W historii polskich wyborów nigdy wcześniej nie pojawiło się tyle haseł przyrodniczych i klimatycznych. Wszystkie partie i koalicje, które mają szansę wkrótce utworzyć rząd, składały w czasie kampanii deklaracje i zobowiązania dotyczące koniecznych zmian w kwestiach ochrony lasów, rzek, tworzenia i powiększania parków narodowych, niezbędnych reform instytucji zajmujących się ochroną środowiska. Większość Polek i Polaków poparła te postulaty, a teraz oczekuje ich pilnego i skutecznego wdrożenia.
Ostatnie osiem lat było trudnym czasem dla polskiej przyrody, a organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska na każdym kroku napotykały brak chęci dialogu. Ukoronowaniem tej antyspołecznej polityki były: deklaracja rządu PiS, podjęta wbrew wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE, odmawiająca społeczeństwu głosu w kwestii współdecydowania o lasach oraz przyjęte pod sam koniec kadencji Lex Knebel, praktycznie odbierający nam możliwość bronienia się przed szkodliwymi społecznie i środowiskowo inwestycjami.
Wszyscy oczekujemy, że te czasy nie powrócą, a szkodliwe regulacje i praktyki zostaną pilnie zmienione. Apelujemy do polityczek i polityków, od których odwagi, zaangażowania i poczucia odpowiedzialności za losy nas wszystkich zależy przyszłość całego kraju, aby pamiętali o składanych przed wyborami deklaracjach. To ostatni moment, aby ochronę przyrody w naszym kraju uczynić priorytetem.
Skuteczna ochrona zasobów naturalnych oraz zachowanie różnorodności biologicznej są niezbędne, by zapobiec katastrofie klimatycznej. Jej początki zaczynamy odczuwać już teraz. Jeśli najwyższa dbałość o zasoby naturalne nie stanie się przedmiotem umowy koalicyjnej, jeśli debata dotycząca składu przyszłego rządu nie uwzględni kwestii związanych z ochroną środowiska, wówczas ucierpią nie tylko cenne ekosystemy i rzadkie gatunki roślin czy zwierząt. W niedalekiej przyszłości spadnie jakość naszego życia, a w dalszej perspektywie egzystencja nas i kolejnych pokoleń będzie zagrożona.
Liczne organizacje zajmujące się ochroną przyrody i walką o prawa zwierząt z nadzieją przyjęły wyniki wyborów. W szeregach partii, które najprawdopodobniej utworzą rząd, znajdują się polityczki i politycy zaangażowani w walkę o ojczystą przyrodę, którzy byli głosem słabszych na mównicy sejmowej i podczas posiedzeń komisji. Deklarujemy chęć bardzo szerokiej współpracy, która usprawni realizację przedwyborczych obietnic w kwestiach środowiskowych.
Liczymy przy tym na to, że nowym szefem lub szefową resortu ochrony środowiska zostanie osoba nie tylko o odpowiedniej wiedzy, ale przede wszystkim empatii i wrażliwości. Osoba ta powinna być gwarantem realizacji ambitnego programu przyrodniczego, zadeklarowanego podczas kampanii wyborczej przez partie przyszłej koalicji rządzącej. Osoba niezależna od jakichkolwiek lobby związanych z eksploatacją zasobów przyrody. Osoba, która swoją postawą klarownie dowodzi, że dobro przyrody jest u niej na pierwszym miejscu i która będzie gotowa do podjęcia na nowo owocnej współpracy z organizacjami przyrodniczymi oraz naukowcami. Przekazanie resortu w ręce osoby, która związana jest z lobby leśnym, łowieckim lub hydrotechnicznym będzie oznaczało kontynuację dotychczasowych sporów i utratę zaufania społecznego.
Przez wiele lat Lasy Państwowe i dyrekcje ochrony środowiska były w dużym stopniu rezerwuarem synekur politycznych. A powinny ekspertów rozumiejących i kochających dziką przyrodę. Czas najwyższy, żeby to zmienić. Troska o środowisko powinna znaleźć się ponad rozgrywkami politycznymi w imię przyszłości kolejnych pokoleń Polek i Polaków.