Marcin ma inne zdanie. „Nie chodzi o picie piwerka, ale o kulturę oswajania się z alkoholem. Piwerko to synonim lajfstajlu. Jeśli chcemy walczyć z nadmiarowym piciem, da się to zrobić jedynie poprzez kulturę i odejście od narracji, że piwo to konieczny dodatek do miłego spotkania z przyjaciółmi”.
Kilka bardziej pasujących społeczności:
Chyba muszę zacząć bardziej doceniać moich znajomych, bo umawiamy się właśnie na herbatę i sernik
Warto też do któregoś crosspostować :)
Klub Jagielloński na Szmerze. Teraz widziałem już wszystko.
Nie jest ważne kto, ważne jest co. A poza tym też ich nie nie znoszę.
To bardzo ważne kto. Takie beztroskie podejście jak wyżej kończy się entryzmem prawicy w lewicowych tematach.
Jak zwykle w przypadku Klubu Jagiellońskiego tekst się dobrze zapowiada, ale jest bardzo słaby i płytki.
No to nie czytam. Jest dużo dobrych tresci o alkoholu, kosztach społecznych picia (które są 5x większe niż przychodyz akcyzy) itd.
Ok, zrozumiałam. Ale może się zdarzyć, że nie rozpoznam od razu. Mój znajomy świadomie przegląda publikacje wszelkiej maści, żeby:
- wiedzieć “czym diabeł straszy”, jakie ma argumenty
- jak wykorzystać te argumenty w dyskusji ze zwolennikiem przeciwnej strony
- utwierdzać swoje poglądy Nauczyłam się od niego, żeby nie zwalczać ludzi i ich pogląd, tylko problemy.
Dokładnie, nie rozumiem tego oburzenia. KJ to przecież nie są faszyści, a dziś prawica na całym świecie się coraz bardziej faszyzuje.
Dzięki za polecenia. Miłego spotkania.
Jak trafię na coś, co będzie wystarczająco interesujące to na pewno.
?
Tekst tylko sygnalizuje zjawisko, nie omawia. Jak większość tego typu artykułów. Może taki był cel? Tego nie wiem. Nie stanę w obronie Klubu Jagiellońskiego.